Nazywam się Adrian Mirgos. Miło mi powitać Ciebie w moich skromnych progach. Czuj się jak na swojej własnej stronie internetowej – a jeśli jej jeszcze nie masz, to także i w tym mogę Ci pomóc. Z wykształcenia jestem fotografem i grafikiem komputerowym. Z tym pierwszym jednak wiąże się całe moje dorosłe życie. I moja pasja.
Przez ostatnie lata prowadziłem największy na świecie magazyn o fotografii czarno-białej – Vieworld. Zdobyłem też wiele prestiżowych nagród w fotografii reportażowej (najważniejsze wymieniam poniżej), jednak to zdjęcia mają się bronić same a nie CV i poczta pantoflowa. Wierzę, że tak jest i zaprosisz mnie do zrobienia zdjęć dla Ciebie.
W dalszej części tej strony możesz przeczytać w jaki sposób fotografuję, dlaczego nie używam lampy błyskowej, co mnie zmusza do naciśnięcia spustu w aparacie a także to dlaczego kocham tę sztukę.
I miejsce Moscow Photography Awards (2015, Rosja)
Nominacja fotografa roku Deeper Perspective Photographer (2014, USA)
6-krotny medalista International Photography Awards (2012-2014, USA)
2 miejsce Monochrome Awards (2014, UK)
Wystawa Visa Pour l’Image (2013, Francja)
Finalista Projekt Przetwórnia (2013, Kraków)
Finalista Nokia Night Photography (2013, Nowa Zelandia)
To co kocham – fotografia czarno-biała
Zawsze powtarzam, że interesuje mnie głównie naturalność i niepozowanie. Lubię chwytać emocje ludzi, ich spojrzenia, grę świateł. Sprawdzam się w 100% w fotografii czarno-białej. Stąd stworzenie najlepszego na tamten czas magazynu fotografii B&W przeze mnie. Trafiłem wtedy w niszę, która jak się okazała przez parę lat rozwinęła się do jednego z głównym nurtów obecnej fotografii, czyli: fotografii ulicznej – a tak, jak często można zobaczyć w Internecie, pokazywana jest często właśnie w skali szarości.
Wbrew temu co ludzie twierdzą fotografia czarno-biała jest trudniejsza niż kolorowa. Fakt, dużo osób którym nie wyjdą zdjęcia kolorowe, ratuje je przez zmianę do szarości. Różnica u mnie jest taka, że ja w momencie robienia zdjęcia wiem już czy to zdjęcie będzie kolorowe czy czarno-białe.
Świadomość i perfekcjonizm. Myślę, że to mnie odróżnia od wielu innych fotografów.
Nieszablonowe myślenie i indywidualizm
Jestem znany głównie z nagród na świecie i nominacji do fotografa roku w Los Angeles a także prowadzenia magazynu fotograficznego – wszystkie te nagrody są zdobyte w kategoriach reportażowych. Podczas mojej pracy staram się wykonać zlecenie zawsze z indywidualnym podejście do danej chwili. Nie robię zdjęć tam gdzie trzeba (bo tak robią wszyscy) tylko kadruję to co jest w danej chwili piękne i co mnie urzeka. Czasem mogę pominąć jakiś moment, czasem komuś nie zrobię wcale zdjęć… jednakże ja nigdy nie lubiłem robić i mieć tego co wszyscy.
Łapanie momentu
Staram się nie robić wcale zdjęć pozowanych, jednak nie zawsze tak się da. Np. jeśli Para Młoda prosi z gośćmi o zdjęcia to oczywiście, wykonam takie, ale nie, że wołam kogoś by spojrzał do obiektywu zanim zrobię mu zdjęcie jak robią to niektórzy… i przez widać w nich sporą naturalność złapaną z danej sytuacji.
Świadomość fotografii bez użycia flasha
Dzięki rozwinięciu percepcji swojego oka i latach doświadczeń w reportażu nie muszę (i tego nie robię) stosować lamp błyskowych, dzięki czemu w jak najmniejszym stopniu przeszkadzam podczas dnia ślubu, wesela czy imprez okolicznościowych. Tak naprawdę nie znam nikogo innego, kto by w 100% zrezygnował z używania lamp błyskowych bo to jest spore ułatwienie pracy, jednak w podbramkowych sytuacjach nauczyłem się improwizować – światło zastane ma ciekawszy klimat niż to sztuczne, błyskowe…
Sprzęt
To żadna tajemnica. Posiadam pełno-klatkowy aparat Nikon, do niego mam założony szeroki obiektyw i staram się minimalizować potrzebę zmiany obiektywu, aby nie stracić momentu uchwycenia kadru. Czasem zdarza się, że wcale nie zmienię obiektywu podczas zlecenia, czasem jestem zmuszony pożyczyć obiektyw od kogoś na szczególne okoliczności, jednak od około 7 lat znaczna większość moich zdjęć opiera się właśnie o te szerokie obiektywy. Jestem minimalistą, ale też perfekcjonistą, dlatego starałem się przez wiele lat nauczyć takiego rytmu robienia zdjęć aby sprzęt mnie nie ograniczał. Zdarza się, że zrobię zdjęcia „z biodra” co powoduje, że nikt poza mną nie wie, że robię zdjęcie – to wymaga wielu miesięcy (może i lat) praktyki, aby robić zdjęcia bez patrzenia przez wizjer.